poniedziałek, 8 listopada 2010

Dziwka

- Przysięgam, jeśli prześpisz się z Piotrkiem, założę swoja skórzaną spódnicę i pójdę się sprzedać. Pierwszemu lepszemu. I za zarobione pieniądze kupię ci prezent.
- Przestań, Magda, jesteś kompletnie zalana.
Była. Ale przysięgi traktowała śmiertelnie poważnie. Odkąd zamieszkali razem, zrobiła się chorobliwie zazdrosna o Filipa. I drżała na myśl o nim zamkniętym w klaustrofobicznym pokoju z Piotrkiem. Z tym nieatrakcyjnym, aseksualnym Piotrkiem, który jednak zmieniał partnerów jak rękawiczki, a w Filipa wpatrywał się niezmiennie z psim oddaniem. Co będzie, jeśli ten nieatrakcyjny Piotrek zacznie dotykać go w sposób, o jakim marzy? Wiedziała aż za dobrze.
I stało się. Po prostu za cicho weszła do mieszkania. Albo Dave Gahan za głośno śpiewał. Nieważne. Kiedy stanęła w progu kuchni, Filip stał dokładnie naprzeciw niej, pod oknem, oczy miał zamknięte. Piotrek klęczał przed nim i mu obciągał. Patrz, Magda, patrz, jak to się robi. Żeby nie ugryźć. Żeby się nie udusić. Nie doczekała finału, poszła się przebrać.
Ubrała swoją najlepszą bieliznę, jedwabną. Skórzaną mini, kabaretki, muszkieterki. Jeszcze czerwona pomadka, taka, jaką miała Dominique Swain w „Lolicie”. I ciemne okulary.
Wróciła do kuchni, w której Piotrek pieprzył przyciśniętego do okna Filipa.
- Wychodzę – jej głos podziałał na obu jak paralizator. Skończyli swoje i obrócili się ku niej. Nie zakryli się nawet. – Kochanie, mam nadzieję, że nie bolało cię tak bardzo, jak mnie będzie.
Poszła do „International”. Usiadła przy barze i wpatrywała się w mężczyzn, wybrała jednego i ściągnęła go spojrzeniem. Znudzony Niemiec. Ani przystojny, ani brzydki. Szczupły, chudy właściwie, postury Filipa. Znakomicie. Zapytała po prostu, czy może pójść z nim, bo jest smutna i nie ma gdzie spędzić nocy. Głupio, dziwka tak nie zaczyna, ale widocznie mu się spodobała, bo zapłacił za oboje, kupił jeszcze butelkę wina i zabrał ją do pokoju.
Zdążyła wypić łapczywie kieliszek wina, zanim ściągnął spodnie. Kazał jej uklęknąć i trzymał jej głowę tuż przy swoim członku; wyobraziła sobie, że to Filipa i nie było tak źle.
-Schluck – powiedział, udała, że to robi, ale całą spermę wypluła dyskretnie na hotelowy dywan. Obrzydliwy smak pozostał jednak w jej ustach.
Potem masturbował się chwilę, założył prezerwatywę i wziął ją, od tyłu, jak bierze się dziwkę; nie widział więc, jak po jej udach spłynęła krew. Zanim doszedł, kazał się jeszcze ujeżdżać, przodem, tyłem, a ona czuła, jakby nadziewała się na drut kolczasty. Kiedy skończył, zasnął niemal natychmiast. Z trudem wstała, ubrała się, wyciągnęła z portfela Niemca 100 euro i wyszła. Taksówkarz potraktował ją jak szmatę. Bo nią była.
Była już druga, kiedy wróciła, ale Filip czekał. Od razu zauważył krew na jej udach. Delikatnie ją rozebrał i wsadził do wanny. Pierwszy raz widział i dotykał Magdę nagą, a jego wzrok i dotyk sprawiał jej ogromny ból. Usiadł na podłodze opierając się o wannę i zaczął płakać. Zawodził jak zarzynane zwierzę.
- Dlaczego? – wydusił w końcu. Nie otrzymał odpowiedzi, obrócił się więc i zobaczył, że Magda leży na brzuchu, z głową pod wodą. Czekając na karetkę, bez namysłu sięgnął po jej torebkę, jakby miał w niej znaleźć wyjaśnienie. Znalazł 100 euro. Wziął, bo wiedział, że to dla niego.

1 komentarz:

  1. Podoba mi sie styl, mimo że z reguły nie przepadam za takimi miniaturkami ;)
    Pozdrawiam,
    DaughterOfWind

    OdpowiedzUsuń