piątek, 10 września 2010

poranek Niny

Nina obudziła się z nieprzyjemnym uczuciem, że wydarzyło się coś, czego nie pamięta. Ale wystarczyło rozejrzeć się po pokoju, żeby się wszystkiego dowiedzieć. Dwie puste butelki po winie, rozbite kieliszki i ubrania, dużo ubrań, bielizna na podłodze. Ona sama naga pod kołdrą. Jeszcze pijana, ale nie na tyle, żeby nie poczuć na swojej skórze obcego zapachu. To zapach Majki. Majka śpiąca na kanapie, przykryta niedbale kocem i obrusem. Nina owinęła się prześcieradłem, podeszła do niej i nachyliła się nad jej twarzą, żeby poczuć, czy to na pewno ten zapach. Jakby można było mieć co do tego wątpliwości.
- Dzień dobry, kochana – zamruczała jej wprost do ucha Majka. Nina odskoczyła. – Mmm, było cudnie, do momentu, w którym zaczęłaś płakać i krzyczeć i wypędziłaś mnie na kanapę. Na przyszłość – tak się nie robi.
- Ja niczego nie pamiętam – powiedziała Nina nieco zbyt drżącym głosem.
- Skarbie, nie obrażaj mnie. Trzy razy miałaś orgazm, jak możesz nie pamiętać? - To mówiąc Majka sprawnym ruchem zdarła z Niny prześcieradło, przyciągnęła ją do siebie i zaczęła leniwie ją gładzić. Ciało Niny już znało ten dotyk. Wczoraj dłonie Majki były wszędzie. I jej język. Poczuła, że jej podbrzusze znów pulsuje. Boże, żeby tylko Majka się nie zorientowała.
- Kochanie, czyżbyś znowu miała ochotę? Zaskakujesz mnie, nie powiem!
- Puść mnie – Nina prychnęła jak rozwścieczona kotka, wyrwała się z objęć Majki i wróciła do łóżka. Nakryła się cała kołdrą.
Więc dobrze, kochałam się z Majką. Pierwsza ją pocałowałam, to pamiętam. To miała być zabawa, gra w butelkę, ale co to za gra, kiedy byłyśmy tylko we dwie. Tylko że po pocałunku Majka została przy niej. Rozebrała ją i siebie i najpierw delikatnie, a potem coraz bardziej zachłannie zaczęła pieścić i całować jej ciało. Nina poddawała się temu. Tak, była bierna, Boże, powiedz, że cały czas byłam bierna!
- Wiesz, muszę przyznać, że było mi z tobą dobrze. Gdybym nie wiedziała, nie zgadłabym, że to twój pierwszy raz, tak dobrze wiedziałaś, czego pragnę. Tylko potem zaczęłaś krzyczeć, że przecież nie jesteś „taka”, że co teraz zrobisz, że się zabijesz – Nina najwyraźniej nie uznała tego za głos od Boga, bo jeszcze szczelniej owinęła się kołdrą.
- Możemy o tym nie rozmawiać? – spytała.
- Kochanie, mieszkamy razem, musimy ze sobą rozmawiać. Możesz się czuć teraz nieswojo, ale to minie. Będziemy mogły spędzać ze sobą mnóstwo czasu, a nawet, jak go nie będzie, to zawsze zostaną nam noce. Czy nie podoba ci się świadomość, że zawsze będę na ciebie czekać?
-Przestań, Majka, proszę. Chce mi się wymiotować – Nina wybiegła naga do łazienki, Majka za nią. Przytrzymywała Ninie włosy, gdy wymiotowała, potem wymyła jej twarz i podała szczoteczkę do zębów.
Kiedy wróciły do pokoju, Majka pomogła Ninie położyć się do łóżka, nakryła ją kołdrą i sama położyła się obok. Kiedy Nina przestała drżeć, Majka wsunęła się pod jej kołdrę i zaczęła ją całować. Najpierw szyję, potem piersi, aż cała zniknęła pod kołdrą, a ciało Niny wygięło się z rozkoszy.
- To na dzień dobry - powiedziała Majka, kiedy wynurzyła się spod kołdry. Mocno przytuliła Ninę i scałowała jej łzy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz